Menu Zamknij

Nie odwracajmy się od dzieci!

Statystyki są nieubłagane. Przemoc wobec dzieci wciąż jest, a pojawiające się w mediach nagłówki o kolejnych tragicznych historiach pokazują, jak wiele jest jeszcze do zrobienia w uzdrawianiu kondycji systemu ochrony dzieci przed przemocą w Polsce. Właśnie ten temat był poruszany w trakcie konferencji zorganizowanej przez Mazowieckie Centrum Polityki Społecznej. – To była okazja do wymiany poglądów i spostrzeżeń między specjalistami. Kuratorzy, sędziowie, pracownicy socjalni oraz naukowcy – wszystkie ich perspektywy budują i dają nadzieję na lepszą przyszłość – powiedziała prof. Magdalena Szafranek z Uniwersytetu Warszawskiego.

Choć zakaz bicia dzieci został wprowadzony w Polsce w 2010 r., to problem wciąż jest ogromny. Aż 41 proc. dzieci doświadcza przemocy ze strony bliskich dorosłych, a 57 proc. ze strony rówieśników – wynika z raportu „Dzieci się liczą” opracowanego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę.

Analizy pokazują, że najczęstszą formą przemocy ze strony dorosłych są klapsy i bicie ręką. Obie formy przemocy stosowało kilkakrotnie 44 proc. dorosłych. Do bicia pasem więcej niż jeden raz przyznało się 6 proc. ankietowanych, 4 proc. szczypało dzieci, tyle samo ciągnęło za włosy lub ucho. W twarz uderzyło dziecko 3 proc. dorosłych.

Statystyki pociągnęły za sobą konsekwencje. W 2021 r. 1335 dzieci zostało odebranych rodzinie z powodu zagrożenia życia w związku z przemocą. W pieczy zastępczej umieszczono 52 572 dzieci i założono 11 129 Niebieskich Kart, w których jako pokrzywdzonych wskazano osoby małoletnie.

Choć autorzy raportu wskazują, że akceptacja do stosowania kar cielesnych spada, to problem nadal jest duży. Z wykonywanych badań przez Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że w 1994 r. 51 proc. Polaków uważało, że wobec dzieci nie powinno się stosować żadnych kar fizycznych, w 2019 r. już 61 proc. Mimo rosnącej świadomości w kwestii kar wymierzanych dzieciom wciąż wiele osób uważa, że „są sytuacje, w których dziecku trzeba dać klapsa”.

Wspólne pochylenie się nad tematem

W związku z wciąż palącym problemem, jakim jest przemoc wobec dzieci, Mazowieckie Centrum Polityki Społecznej zorganizowało 14 września konferencję pod nazwą „Kondycja systemu ochrony dzieci przed przemocą w Polsce”.

– Nie ma nic ważniejszego niż ochrona dziecka przed przemocą. Musimy wypracować rozwiązania, które wpłyną na zmniejszenie wciąż niepokojących statystyk. Ale od wniosków i pomysłów jeszcze długa droga. By to przyspieszyć, musimy głośno krzyczeć. Dziecko pozostawione bez wsparcia to nasz największy wyrzut sumienia. Wszyscy mamy obowiązek reagować – inaczej nic nie zmienimy. Dlatego zwracam się z prośbą do wszystkich o większą uważność

– powiedziała Elżbieta Lanc, członek zarządu województwa mazowieckiego.

– Dzisiejsza konferencja jest niezwykle ważna. Poruszaliśmy tematy, które powinny być szerzej omawiane w mediach. Dzieci są bezbronne, a ich głos mało słyszalny. Niepokojące statystyki policyjne mówią same za siebie. Ta konferencja jest po to, by coś zmienić. Liczę na ożywioną debatę nad kondycją systemu ochrony, która nie skończy się tu, w miejscu konferencji, ale stanie się początkiem dalszych refleksji i wprowadzania zmian

– dodał Aleksander Kornatowski, dyrektor MCPS.

Spotkanie „Kondycja systemu ochrony dzieci przed przemocą w Polsce” zgromadziło przedstawicieli jednostek pomocy społecznej, psychologów, pedagogów, kuratorów sądowych i policji oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy.

Zmiany i co dalej?

Ostatnia dyskusja wokół tematu przemocy wobec dzieci rozgorzała od maja tego roku po tragicznej śmierci Kamilka z Częstochowy, który został zakatowany przez ojczyma. Głośna medialnie sprawa stała się początkiem zmian w prawie, o które dawno ubiegały się środowiska zajmujące się pracą z ofiarami przemocy. W lipcu zmianami zajął się parlament, a 4 sierpnia 2023 r. nowelizację Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego podpisał prezydent. Zmiany przyjęły w społeczeństwie nazwę „Lex Kamilek”.

Nowelizacja ustawy wprowadza systemową ochronę dzieci przed przemocą, w tym przepisy dotyczące sytuacji, w których dziecko poniosło śmierć lub doznało ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w skutek działań rodzica albo opiekuna. Dzięki procedurze Serious Case Reviews będzie możliwe ustalenie, dlaczego nie podjęto żadnych działań, zanim dziecku stała się krzywda lub dlaczego podjęto działania niewystarczające, a także co robić, aby zapobiec takim zdarzeniom.

– Przemoc to intencjonalne działanie i coraz częściej dotyka ona dzieci. Choć jest mnóstwo działań samorządów gminnych, to nadal ta przemoc jest obecna w polskich domach, a ich ofiarami są w znacznym stopniu dzieci. Ich bezbronność jest wykorzystywana przez dorosłych coraz częściej, a powinno być inaczej. Mamy narzędzia, wystarczą chęci i sprawny system, by zablokować drogę oprawcom. Chcemy mówić głośno o tym, gdzie zawodzi system

– mówiła Elżbieta Bogucka-Lityńska, zastępca dyrektora ds. społecznych MCPS.

Otworzyć oczy wymiarowi sprawiedliwości

Wykład inauguracyjny „Prawnokarna ochrona dzieci przed przemocą” poprowadził zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich – dr Valeri Vachev. Zaznaczył w nim, że dziecku przysługuje takie samo prawo ochrony jak dorosłym. Wymienił także kilka problemów, które według niego przyczyniają się do wzrostu przemocy wśród nieletnich – są nimi m.in.: zniechęcanie ofiar do sygnalizowania o przemocy, nieuwzględnianie wniosków dowodowych składanych przez ofiary, niestosowanie wobec podejrzanych żadnych środków zaradczych czy przewlekłość postępowań sądowych.

– Obserwacje moich koleżanek i kolegów z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich prowadzą do wniosku, że sam kształt normatywny prawa karnego jest potencjalnie zdolny do zapewnienia odpowiedniej ochrony dzieci przed przemocą. To oznacza, że zapisy prawa dotyczące zachowań zabronionych w sposób adekwatny mogłyby chronić dzieci. Problem leży w egzekwowaniu odpowiedzialności za tego rodzaju czyny ze strony rodziny, przyjaciół lub znajomych. To są problemy natury procesowej. Ograniczone kompetencje rodziców, ograniczone kompetencje ofiar przemocy, jeśli chodzi o postępowania sądowe, ale także praktyki organów ścigania – tu są słabe punkty. Następują różnego rodzaju zmiany kwalifikacji prawnej z czynów poważnych karnych na czyny ścigane z oskarżenia prywatnego. Istotne jest również wykrywanie przemocy zarówno tej domowej, jak i szkolnej. Często brakuje sygnałów, które powinny wyjść od kogoś, żeby dotrzeć do organów ścigania. Co można zrobić? Nie tyle zmiany w prawie są tu konieczne, ale podniesienie świadomości społecznej, organów ścigania, sądowych przez wprowadzanie konkretnych szkoleń na etapie aplikacji sędziowskich oraz prowadzenie szkoleń dla sędziów i prokuratorów

– podkreślił dr Valeri Vachev.

Są przyczyny, są i skutki

Dr Ewa Odachowska-Rogalska z Akademii Pedagogiki Specjalnej (APS) w swoim wykładzie dotyczącym „Psychosomatycznych przyczyn i skutków krzywdzenia dzieci” jasno zaznaczyło, że zachowanie dziecka jest odpowiedzią na kontekst. Jeśli rodzina daje bezpieczeństwo i miłość, to dziecko ma dobre warunki do rozwoju, jeśli jest inaczej konsekwencjami mogą być: depresja, myśli samobójcze czy zachowania autodestruktywne.

W trakcie wykładu poświęciła także sporo miejsca genezie przemocy wobec najmłodszych. Dr Odachowska wymieniła trzy kluczowe elementy: odpowiedni typ temperamentu, czynnik sytuacyjny (dziecko swoim zachowaniem wyprowadziło rodzica z równowagi) oraz trauma, której samemu się doświadczyło w przeszłości.

A jak ta skala przemocy wygląda w liczbach? W Polsce od 2020 r. do 1 lipca 2023 r. wydano łącznie 10 127 zakazów zbliżania się sprawcy do ofiary.

Badania przeprowadzone przez APS wskazują jeszcze na inne źródła przemocy. Są nimi psychologiczne skutki pandemii COVID-19 dla funkcjonowania emocjonalnego rodziców i dzieci oraz wojna w Ukrainie, która przyczyniła się do lęków separacyjnych u dzieci, a u rodziców nastrojów lękowo-depresyjnych.

– Zwracam szczególnie uwagę na kwestię, która dotyczy cyklu przemocowego – tego, w jaki sposób dziecko, które jest wychowywane w rodzinie przemocowej, może mieć potencjał do tego, żeby w przyszłości również stosować przemoc – rówieśniczą, zachowania autodestrukcyjne czy różnego rodzaju problemy psychiczne, które potem odbijają się na całym funkcjonowaniu w życiu codziennym. Bardzo często u sprawców obserwujemy, że są to osoby, które również podlegały przemocy w okresie wczesnodziecięcym i nienauczone, w jaki sposób radzić sobie ze swoimi problemami, niestety, ale powielają te zachowania

– powiedziała dr Ewa Odachowska-Rogalska z APS.

Art. 12a

Prof. dr hab. Magdalena Szafranek z Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego (UW) w swoim wystąpieniu na temat „Ochrony dzieci przed przemocą w kontekście stosowania art. 12a Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej. Wyniki badania aktowego” omówiła procedury interwencyjne w kontekście współpracy międzysektorowej w profilaktyce krzywdzenia dzieci w odniesieniu do działań podejmowanych przez przedstawicieli służb społecznych. Odniosła się do badań dotyczących praktyki odbierania dzieci w trybie zabezpieczenia przez pracowników socjalnych na podstawie art. 12a.

Badanie wyraźnie pokazało, że na zagrożenia wynikające z zachowania czy zaniechania rodzica zdecydowanie częściej są narażone dzieci najmłodsze, a oprawcami są zwykle rodzice w wieku miedzy 31. a 40. rokiem życia z podstawowym wykształceniem. Rzadziej odnotowano przypadki rodziców mających ukończone studia wyższe. Natomiast kluczowym problemem rodziców, którym odebrano dzieci w trybie art. 12a, był alkoholizm.

– Kuratorzy, sędziowie, pracownicy socjalni oraz naukowcy – zderzenie tych perspektyw jest bardzo budujące i dające pozytywną perspektywę na przyszłość. Badania pokazały, że potwierdza się ogólnie to stereotypowe myślenie o sprawcach i ofiarach przemocy –że mamy do czynienia z rodzinami wieloproblemowymi, a ofiarami są najczęściej małe dzieci. Choć pojawiły się nowe zjawiska – przemoc w rodzinach z wyższym wykształceniem

– podsumowała swój wykład prof. Magdalena Szafranek.

Brak właściciela procesu

W trakcie konferencji mieliśmy okazję wysłuchać dyskusji podczas dwóch paneli. Pierwszy dotyczył tego „Jak rozpoznać, że dziecko jest ofiarą przemocy? Procedury interwencyjne. Doświadczenia” i udział wzięli w nim: sędzia Dorota Hildebrand-Mrowiec (Sąd Rodzinny w Zamościu, wcześniej prezes Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce), dr hab. Magdalena Szafranek (UW), Julita Adamska (Zespół Szkół im. St. Staszica w Gąbinie, Stowarzyszenie Razem Możemy Więcej), Aleksandra Szewera-Nalewajek (zawodowy kurator sądowy, do niedawna przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowych Kuratorów Sądowych), Rafał Jasikowski oraz Justyna Stanik-Rybak (Policja).

Podczas drugiego starano się odpowiedzieć na pytanie „Dlaczego dochodzi do takich tragedii, w których dziecko staje się ofiarą śmiertelną przemocy domowej i co zrobić, żeby temu przeciwdziałać. Standardy ochrony dzieci”. Odpowiedzi szukali dr Anna Krawczak (UW, Stowarzyszenie Nasz Bocian, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę), Mirosława Kątna (Komitet Ochrony Praw Dziecka), dr Anita Kucharska-Dziedzic (posłanka na Sejm RP), Agnieszka Tobota (Fundacja A.R.T.) i Albina Licygiewicz (Fundacja Projekt Walizka).

Prelegenci w trakcie paneli wymienili się nie tylko swoimi doświadczeniami, ale i przedstawili swoje sugestie, które w przyszłości mogą pomóc w zapobieganiu kolejnej tragedii.

– Konieczna jest obserwacja dziecka, tego jak reaguje na proste pytania, czy w trakcie odpowiedzi jest wycofane. Jak reagują rodzice na sytuacje kryzysowe. Czy miedzy rodzicami a dzieckiem jest bliskość. Pamiętajmy, że na początku zawsze dochodzi do zaniedbań emocjonalnych, dopiero potem pojawiają się siniaki i krew

– mówiła Aleksandra Szafera-Nalewajek.

Justyna Stanik-Rybak z Komendy Wojewódzkiej Policji zs. w Radomiu zwróciła uwagę na konieczność uważności funkcjonariuszy policji na dziecko

– Policjant podczas interwencji ma obowiązek zapytać o dziecko, nawet jeśli nie od razu zbierze cały wywiad o nim. Od wielu lat wspólnie z Mazowieckim Centrum Polityki Społecznej prowadzimy akcję, dzięki której policjanci są przygotowywani do tego, na co zwracać uwagę w takich sytuacjach, jak próbować nawiązać kontakt z dzieckiem. Podczas tych właśnie trudnych interwencji najmłodsi otrzymują maskotki – misie z numerami telefonu do fundacji, do której mogą się zgłosić, jeśli będą potrzebować pomocy. To z jednej strony przytulanka, coś miłego, a z drugiej wsparcie, gdy dzieci zdecydują się mówić o tym, czego doświadczają

– dodała Justyna Stanik-Rybak.

Podczas dyskusji bardzo wyraźnie wybrzmiało, że problemem jest brak „właściciela procesu”. Jeśli pracownicy poszczególnych instytucji nie pochylają się indywidualnie nad tematem, dochodzi do przesuwania odpowiedzialności na kolejne. Zdaniem zgromadzonych, to do sędziego należy ostateczna decyzja o losie dziecka i zwłaszcza w tych instytucjach powinny być zachowane czujność i empatia.

– W pracy sędziego niezwykle istotna jest wiedza, nie tylko ta prawna, ale także z zakresu psychologii, psychiatrii czy pedagogiki. Konieczna jest komunikacja między różnymi organizacjami i służbami. Rolą sędziego jest również uważność, bo nawet gdy sędzia podejmuje decyzję, że dziecko powinno zostać umieszczone w pieczy zastępczej, należy sprawdzać, jak w tej pieczy zastępczej funkcjonuje. Ogromną rolę we wdrożeniu nowego prawa ma więc wysłuchanie dziecka

– powiedziała sędzia Sądu Rodzinnego w Zamościu Dorota Hildebrand-Mrowiec.

– Mówimy o współpracy między instytucjami, ale wrzućmy do tego jeszcze organizacje pozarządowe, które naprawdę są ważne, dlatego, że robimy ogromną pracę, piszemy projekty, które są systemem naczyń połączonych, bo my nie pracujemy tylko z osobami doświadczającymi przemocy, ale pracujemy z dziećmi, osobami doświadczającymi przemocy, ale również ze sprawcami. My to wszystko łączymy.

– powiedziała Albina Licygiewicz, Fundacja Projekt Walizka.

W trakcie panelu wyraźnie była słyszalna potrzeba zmiany nastawienia do dziecka.

– Padły określenia: „dziecko jest nasze”, „dziecko jest naszym klientem” – to wokół dziecka powinniśmy konstruować system wsparcia, to za dzieckiem powinniśmy podążać, to potrzebę dziecka powinniśmy diagnozować, co jest sprzeczne z kształtem prawa, które mamy obecnie. No i teraz pytanie brzmi czy my powinniśmy dostosować nasze oczekiwania do kształtu prawa? Czy powinniśmy starać się zmieniać legislacja i w prawo w taki sposób żeby odpowiadało temu, co jako praktycy i praktyczki widzimy, diagnozujemy i czego potrzebę odczuwamy

– podsumowała dr Anna Krawczak, Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, współzałożycielka Interdyscyplinarnego Zespołu Badań nad Dzieciństwem Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej UW.

Nikt nie oponował co do zmiany pojęcia „władza rodzicielska” na „odpowiedzialność rodzicielską”, bo wszyscy byli zgodni, że zarówno w rodzinie, jak i wśród działań instytucji i organizacji znacząco zmienia to perspektywę patrzenia na dziecko.

Współpraca i empatia

Panelom towarzyszyła ożywiona dyskusja. Wybrzmiało z niej uznanie dla tych instytucji, które potrafią między sobą współpracować i które liczą się również z organizacjami pozarządowymi zajmującymi się tematem.

O tym, czy „Lex Kamilek” będzie działać, dowiemy się za jakiś czas. To, co jest niezbędne, by przepisy nie pozostały tylko suchymi zapisami, to m.in. współpraca między służbami, dzięki której dziecko poszkodowane przestępstwem i jego opiekunowie mogliby otrzymywać kompleksowe wsparcie: psychologiczne, prawne, medyczne i socjalne. Pojawiła się również konieczność umiejętnie prowadzonych interwencji kryzysowych w szkole i w domu. Dyrektor Elżbieta Bogucka-Lityńska zwróciła uwagę na prowadzone przez Mazowieckie Centrum Polityki Społecznej liczne działania, w tym kształcenie kadr pomocy społecznej oraz programy korekcyjne dla sprawców przemocy. Jednak same służby społeczne to za mało. Jak wspomnieli inni rozmówcy – konieczne jest regularne wyposażanie pracowników służb ścigania i wymiaru sprawiedliwości w wiedzę o rozwoju dziecka, w podstawy psychologii i w narzędzia, które pozwolą podejść do dziecka w sposób odpowiedni do jego wieku.


Opublikowano wAktualności, Aktualności - przeciwdziałanie przemocy, Wyroznione

Powiązane