Menu Zamknij

Tygodnik Echo Katolickie (44(1318) 29.10 – 4.11.2010), Siedlce

Artykuły:

  • Krótko o ekonomii społecznej
  • Centrum Integracji Społecznej. Mobilizujemy do działania
  • Zakład aktywności zawodowej. Otwieramy okno na świat
  • Działamy na wielu frontach
  • Po zdrowie i urodę do spółdzielni

Krótko o ekonomii społecznej

To sfera aktywności obywatelskiej i społecznej, która przez działalność gospodarczą oraz pożytku publicznego służy m.in. integracji zawodowej i społecznej osób zagrożonych marginalizacją społeczną, tworzeniu miejsc pracy, świadczeniu usług społecznych użyteczności publicznej oraz rozwojowi lokalnemu. Jej częścią jest ekonomia solidarna, której nadrzędnym celem jest reintegracja zawodowa i społeczna osób zagrożonych wykluczeniem oraz rehabilitacja społeczna i zawodowa osób niepełnosprawnych. Podmiotami ekonomii społecznej są m.in.: centra i kluby integracji społecznej, organizacje pozarządowe, spółdzielnie socjalne, inwalidów oraz pracy, warsztaty terapii zajęciowej, a także zakłady aktywności zawodowej.


Centrum Integracji Społecznej. Mobilizujemy do działania

Siedleckie Centrum Integracji Społecznej istnieje już blisko 15 lat. Jest najstarszym tego typu podmiotem ekonomii społecznej w województwie mazowieckim i największym w regionie.

Placówka powstała z inicjatywy dwóch organizacji: Caritas Diecezji Siedleckiej oraz siedleckiego oddziału NSZZ Solidarność. Inicjatorom tego przedsięwzięcia przyświecała idea pomocy tym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji i potrzebują wsparcia w pokonywaniu życiowych problemów.

Idea reintegracji

Dziś postawione przed laty społeczne cele placówka realizuje metodami ekonomicznymi, prowadząc działalność handlowo-usługowo-wytwórczą w siedmiu sekcjach zawodowych, z przyuczeniem do zawodu: ślusarz-spawacz, robotnik remontowo-porządkowy i gospodarczy, florysta-ogrodnik, pomoc kuchenna, krawiec-szwacz, opiekun osób starszych oraz pracownik administracyjno-biurowy. Prężnie działa tu sekcja gastronomiczna, zaś rękodzieło sekcji florystycznej oraz krawieckiej cieszy się bardzo dużą popularnością i uznaniem wśród lokalnej społeczności.

– Realizujemy reintegrację zawodową przez praktyczną naukę zawodu, ale i reintegrację społeczną. To połączone elementy. Pomagamy wrócić do zawodowego środowiska z uaktualnionymi lub zupełnie nowymi kwalifikacjami zawodowymi, odpowiadającymi zapotrzebowaniu – wyjaśnia kierownik CIS, Agata Ługowska.

W trosce o lepszą przyszłość

Centrum powstało z myślą o osobach długotrwale bezrobotnych, zagrożonych wykluczeniem społecznym. Ale nie tylko. – W życiu bywają trudne chwile. Wraz z rzeszą specjalistów pomagamy właśnie w takich momentach. Zgłaszają się do nas osoby w trudnej sytuacji rodzinnej, z problemami wychowawczymi, osoby uzależnione i współuzależnione, niepełnosprawne… – informuje pani kierownik, dodając: – Wszystkim, którzy do nas trafiają, dajemy wędkę, a nie rybę. Ale – co równie ważne – uczymy też jak z tej wędki korzystać. Mają tu zgłębiać swoją wiedzę i zdobywać umiejętności. Mają wreszcie – z pełną mobilizacją, uczestniczyć w działaniach, by skutecznie zawalczyć o swoją przyszłość – zaznacza A. Ługowska. 

MOIM ZDANIEM

Agata Ługowska, kierownik CIS

Centrum łączy w swojej działalności pracę socjalną, elementy terapii i aktywizację zawodową. CIS działa kompleksowo. Umożliwia spotkania z terapeutami, doradcami zawodowymi, organizuje praktyki i staże; ciągle udoskonala zaplecze techniczne do praktycznej nauki zawodu, stwarzając tym samym warunki zbliżone do tych, jakie obowiązują w środowisku pracy. Ponadto uczymy prowadzenia komunikacji interpersonalnej, zachowań asertywnych i dokonywania samooceny pod kątem swoich mocnych i słabych stron. Odnajdujemy w ludziach uśpiony potencjał, który mogą wykorzystać w kreowaniu swojej przyszłości zawodowej. Z oferty CIS skorzystało już ponad tysiąc osób! Nasza instytucja została pięciokrotnie nagrodzona Mazowiecką Marką Ekonomii Społecznej. To niebywały sukces. Jednak największą radość przynoszą nam osiągnięcia i awanse naszych uczestników, polegające na usamodzielnieniu się ekonomicznym, wyjściu z sytemu pomocy społecznej i powrocie na otwarty rynek pracy. Ponad 70% absolwentów podejmuje zatrudnienie. Pomaga im w tym m.in. działająca przy CIS – Siedlecka Spółdzielnia Socjalna Caritas, która przyjmuje pod swoje skrzydła naszych absolwentów.


Zakład aktywności zawodowej. Otwieramy okno na świat

Od lat niepełnosprawni znajdują tu pracę i jednocześnie szansę na normalne życie. Mieszczący się w Siedlcach przy ul. Chopina Zakład Aktywności Zawodowej, działający na zasadach ekonomii społecznej, zatrudnia aż 59 osób.

– W swojej działalności łączymy cele społeczne i ekonomiczne – zauważa Katarzyna Rola-Skorupska. Jak wyjaśnia pani kierownik, ZAZ zatrudnia osoby ze znacznym lub umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, w czterech działach zawodowych (gastronomia, obsługa budynku, dział magazynowy oraz odnowa biologiczna), a także w dziale księgowo-kadrowym. I choć siedlecki zakład znany jest już na rynku z pysznej i zdrowej kuchni oraz świadczonych zabiegów leczniczych, to – jak podkreśla K. Rola Skorupska – podstawowym celem działalności placówki jest aktywizacja zawodowa niepełnosprawnych oraz przygotowanie ich do pracy na otwartym rynku. Ale nie tylko. – Niepełnosprawność oznacza nieustanną konfrontację z problemami w codziennym funkcjonowaniu w rodzinie, na ulicy, w urzędzie. To częste zmaganie się z życiem w izolacji… My przygotowujemy pracowników do samodzielnego i aktywnego życia, oczywiście na miarę ich indywidualnych możliwości. Jak realizujemy ten cel? Poprzez codzienną rehabilitację leczniczą z profesjonalnym sprzętem, społeczną i zawodową.

Oferujemy dowóz do pracy, opiekę medyczną, pomoc terapeutów, psychologów i doradców zawodowych, szereg różnorodnych zajęć, a także niezmiernie ważny codzienny kontakt z innymi osobami. To bez wątpienia otwiera okno na świat – podkreśla kierownik ZAZ.

Trochę historii

Istnieją już ponad 10 lat. Ideą utworzenia tej placówki było wypełnienie pewnej luki w systemie i stworzenie miejsca, w którym niepełnosprawni znajdą szansę na normalne życie i pracę. Brakowało bowiem instytucji zatrudniającej osoby o znacznym i umiarkowanym stopniu niepełnosprawności.

– Funkcjonujące organy wspomagały tę grupę ludzi tylko w podstawowym zakresie, proponując jedynie warsztaty terapii zajęciowej lub pomoc społeczną w postaci zasiłków socjalnych – wyjaśnia K. Rola-Skorupska. I dodaje: – Powstały wówczas ZAZ – działający pod skrzydłami Caritas Diecezji Siedleckiej – stał się miejscem pracy wielu osób, które przyuczane są do konkretnego zawodu. To pozwala naszym pracownikom uwierzyć w siebie i swoje możliwości, a następnie bez obaw prowadzić w miarę niezależne i aktywne życie. Te cele realizujemy do dziś.

Obecnie siedlecki ZAZ to jeden z najstarszych zakładów aktywności zawodowej na Mazowszu i jedno z lepiej prosperujących przedsiębiorstw ekonomii społecznej na tym terenie! Nic więc dziwnego, że kilka lat temu placówka została doceniona w ogólnopolskim konkursie na Najlepsze Przedsiębiorstwo Społeczne Roku. – Nasza działalność skupia się głównie na gastronomii i ofercie z zakresu odnowy biologicznej. Oferujemy nie tylko smaczne posiłki w dobrej cenie, ale również pierogi, naleśniki i inne wyroby garmażeryjne. Przygotowujemy również catering dla przedszkoli, firm oraz osób indywidualnych. Warto zaznaczyć, że w ramach ZAZ działa także cukiernia, serwująca domowe ciasta, torty i desery bez sztucznych dodatków – podkreśla K. Rola- Skorupska, gorąco zachęcając do korzystania z usług siedleckiego zakładu.

Uwierzyłam w siebie

Agata Tokarewicz pracuje jako pomoc magazyniera. Z ZAZ związana jest już ponad cztery lata, gdzie trafiła z polecenia Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. – Początkowo pomagałam w biurze, po czym zatrudniono mnie w magazynie. Przyjmuję towar, prowadzę dokumentację, rozmawiam z dostawcami, pozyskuję nowych kontrahentów, negocjuję ceny i umowy towaru – informuje moja rozmówczyni, dodając: – Wykonuję zadania na miarę swoich zdrowotnych możliwości. Mam bowiem orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności, na co dzień poruszam się o kulach, potrzebuję butów ortopedycznych, nie uklęknę, nie stanę na żadnym taborecie czy drabinie. Kule są przedłużeniem i wzmocnieniem moich chorych nóg. Ale, mimo swoich ograniczeń i dysfunkcji, chcę być aktywna!

– Praca w ZAZ dała mi pewność siebie. Poczułam się potrzebna i wartościowa. Każdego ranka z radością szykuję się, by pełnić powierzone mi tam zadania. Zakład traktuję jak drugi dom – podkreśla pani Agata. Zapytana natomiast, czy trudno było jej uwierzyć w swoje możliwości, odpowiada, że budowanie poczucia własnej wartości to ciągły proces. – Każdy kolejny dzień mnie wzmacnia. Rodzina, przyjaciele dają nieocenione wsparcie. Problemy zdrowotne nie dają o sobie zapomnieć, ale praca jest moją największą motywacją, która pozwala z tym wszystkim lepiej sobie radzić. Dziś nie boję się powiedzieć, że czegoś potrzebuję lub z czymś sobie nie radzę, nie boję się też prosić o pomoc, bo wiem, że mam wokół siebie wspaniałych ludzi.


Działamy na wielu frontach

Rozmowa z Sylwią Szumowską, wiceprezes Siedleckiej Spółdzielni Socjalnej Caritas

Jak i dlaczego powstała Siedlecka Spółdzielnia Socjalna Caritas?

– Wszystko zaczęło się od Centrum Integracji Społecznej. To jednostka działająca pod skrzydłami siedleckiej Caritas, pomagająca osobom w trudnej sytuacji życiowej wyjść z dołka i wspierająca je w poszukiwaniu pracy. Kierownik CIS Agata Ługowska podsunęła mi pomysł na spółdzielnię z branży opiekuńczej, która odpowiedziałaby na potrzeby starzejącego się społeczeństwa i rosnącą popularność zawodu opiekuna osób starszych. A że od lat interesuje mnie ekonomia społeczna, uznałam to za strzał w dziesiątkę. Potem ta idea spodobała się także ks. Markowi Bieńkowskiemu, dyrektorowi Caritas Diecezji Siedleckiej. I tak w sierpniu 2018 r. Caritas i stowarzyszenie Polaris, któremu szefuję, powołały do życia Spółdzielnię. Wtedy dołączyła do nas Ewelina Bułygin, opiekun medyczny, która jest drugim wiceprezesem.

Czym są przedsiębiorstwa społeczne i na czym polega ich działalność?

– To firmy prowadzące działalność gospodarczą, najczęściej spółdzielnie socjalne, organizacje pozarządowe czy spółki non-profit. Od innych przedsiębiorstw różnią się tym, że wypracowany zysk przeznaczają na wzmacnianie potencjału swoich członków i pracowników. Poza tym Ustawa o spółdzielniach socjalnych nakazuje, by część tych pracowników pochodziła z grup, którym trudniej się poruszać na rynku pracy (osoby mające umiarkowany bądź znaczny stopień niepełnosprawności, długotrwale bezrobotne, absolwenci CIS itp.).

Jakie kierunki aktywizacji sprawdzają się w naszym regionie?

– Przedsiębiorstwa ekonomii społecznej bardzo często zakładają lub w nich pracują ludzie z ogromną pasją, poczuciem misji i talentem. Nie bez powodu większość takich podmiotów specjalizuje się w gastronomii czy rękodziele artystycznym, jak Fundacja Leny Grochowskiej. Bez możliwości zatrudnienia w takich przedsiębiorstwach ludzie tworzą piękne rzeczy tylko dla znajomych albo dla siebie. Tu mogą się rozwijać, zostać docenionym i nawet się z tego utrzymać.

A Siedlecka Spółdzielnia Socjalna Caritas? Co robicie i jak reagują na to odbiorcy tych działań?

– W naszej ofercie są usługi opiekuńcze nad osobami starszymi i chorymi oraz usługi porządkowe. Pracownicy Spółdzielni podchodzą indywidualnie do każdego podopiecznego i pracują z ogromnym zaangażowaniem. I to nie pozostaje bez echa. Miło jest dostać telefon od podopiecznego, który chwali opiekunkę lub opiekuna. To bardzo budujące i pozytywne doświadczenie.

Jaki obszar obejmuje SSSC? Czy to jest pomoc na terenie Siedlec, czy też innych miejscowości?

– Pracujemy na terenie powiatu siedleckiego – od 2019 r. opiekujemy się starszymi i chorymi na zlecenie miasta i gminy Siedlce, a nieco krócej – gminy Kotuń. Mamy także klientów indywidualnych. Obszar, który obsługujemy jest duży, ale jesteśmy dobrze zorganizowani. Wykorzystujemy też fakt, że spora część opiekunek pracuje w pobliżu swoich rodzinnych miejscowości.

Dlaczego potrzebna jest i komu pomaga SSSC?

– Nasza Spółdzielnia jest potrzebna na wielu frontach. Po 2 latach działalności mogę to powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, ale i dumą. Przede wszystkim jesteśmy potrzebni naszym podopiecznym, których jest ponad 200. Nasza Spółdzielnia to też miejsce pracy dla 50 osób – opiekunów, ale także pracowników porządkowych. Stanowimy więc spore przedsiębiorstwo, a fakt, że jesteśmy potrzebni, przekłada się na to, że zaczynamy być doceniani i zauważani przez inne przedsiębiorstwa społeczne.

Jednym z kierunków działania przedsiębiorstw społecznych jest aktywizacja zawodowa. Jak to wygląda w SSSC?

– Chcieliśmy połączyć siły Centrum Integracji Społecznej i Spółdzielni, tworząc miejsca pracy dla najlepszych uczestników, którym, choć kończą CIS z wyróżnieniem, trudno jest znaleźć pracę w wybranym zawodzie. Najwięcej absolwentów znalazło u nas pracę właśnie po sekcji „opiekun osób starszych”, ale w naszej Spółdzielni pracują też osoby z sekcji florystycznej i krawieckiej, jest też spawacz. W sumie na blisko 50 pracowników kilkanaście osób to absolwenci CIS, którzy odnaleźli się w tym zawodzie i znakomicie sobie radzą. Uważam więc, że lekcję z aktywizacji zawodowej odrabiamy na piątkę.

13 września 2019 r. odbył się Mazowiecki Jarmark Rozmaitości, podczas którego najlepsze przedsiębiorstwa społeczne z całego Mazowsza zostały wyróżnione Mazowiecką Marką Ekonomii Społecznej. Siedlecka Spółdzielnia Socjalna Caritas otrzymała wyróżnienie w kategorii „Rozwój”. Zostali Państwo docenieni?

– I to bardzo! Po zaledwie roku działalności znaleźliśmy się w gronie najlepszych firm i instytucji. Trochę nie dowierzałyśmy, że zaczynamy tak szybko zdobywać laury, dopiero przedstawiciele przyznającego tę nagrodę Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej, patrząc na naszą firmę nieco z boku, uświadomili nam, ile pracy i serca włożyłyśmy w firmę. To było niezwykłe wydarzenie. Niedawno dostałyśmy informację, że w tym roku również przyznano nam Markę w tej samej kategorii. To znak, że nie spoczywamy na laurach, pracujemy równie ciężko, co na początku naszej ścieżki, i na pewno nie powiedziałyśmy jeszcze ostatniego słowa.

A plany na przyszłość?

– Ciągle uzupełniamy ofertę dla osób starszych i niepełnosprawnych. Obecnie jesteśmy też na etapie rozszerzania naszej działalności o usługi opiekuńcze dla dzieci. Dziś wiele młodych matek pracuje w godzinach, kiedy przedszkola nie są już czynne. My chcielibyśmy wypełnić tę lukę, proponując usługę „niani na godziny”. Z kolei już teraz proponujemy usługę ozonowania, czyli dezynfekowanie pomieszczeń i samochodów ozonem. To bardzo skuteczna metoda, dzięki której można pozbyć się nie tylko zarazków, ale też m.in. koronawirusa, co doceniają zwłaszcza firmy i instytucje.


Po zdrowie i urodę do spółdzielni

– Relaksownia to pomysł trzech dziewczyn, które w 2013 r. po skończeniu szkoły medycznej (kierunek masażysta) szukały pracy dla siebie. W urzędzie pracy podpowiedziano im, aby udały się do Ośrodka Wspierania Ekonomii Społecznej (OWES), który pomoże im stworzyć spółdzielnię socjalną – opowiada Katarzyna Wróblewska o początkach powstania Spółdzielni Socjalnej „Relaksownia”.

Dla kogo spółdzielnia?

Spółdzielnię socjalną mogą założyć osoby należące do grup wykluczonych lub zagrożonych wykluczeniem społecznym (bezrobotne, bezdomne, uzależnione, dotknięte chorobą psychiczną, zwolnione z zakładów karnych lub niepełnosprawne) oraz osoby prawne – organizacje pozarządowe, jednostki samorządu terytorialnego czy kościelne osoby prawne. – Aby otworzyć spółdzielnię potrzeba 5 członków. Dlatego dziewczyny postanowiły rozszerzyć usługi. I oprócz masażu, w ofercie nowopowstającej spółdzielni znalazły się także usługi fryzjerskie i kosmetyczne. Tak powstał salon odnowy biologicznej – dodaje K. Wróblewska. Pani Kasia zajmuje się kosmetyką permanentną. – Tak trafiłam do „Relaksowni”. I chociaż nie znałyśmy się wcześniej, stworzyłyśmy i tworzymy udany zespół – podkreśla.

Spółdzielnia działa już od 6 lat. – Obecnie skupiamy się na fryzjerstwie i kosmetyce, proporcje się odwróciły. Tylko jedna z pań zajmuje się masażem, a szczególnie japońskim masażem twarzy – kobido. Cały czas się doszkalamy, aby polepszać usługi „Relaksowni” i reagować na potrzeby naszych klientek – tłumaczy K. Wróblewska.

Pomagają innym

Głównym celem spółdzielni jest zapewnienie pracy swoim członkom. A cechą odróżniającą spółdzielnię socjalną od spółki jest przede wszystkim pierwszeństwo celów społecznych nad maksymalizacją zysku. – Współpracujemy i staramy się promować inne spółdzielnie socjalnie. Szczególnie polecamy spółdzielnię „Zioła Siedleckie”. Przy okazji świąt dodajemy ich pierniki, zioła do podarunków dla naszych klientów – podkreśla K. Wróblewska. Panie zaangażowały się również w działania Fundacji Rak&Roll. – Dzięki współpracy z Fundacją Rak&Roll nasze klientki mogą pomóc kobietom po chemioterapii, oddając im swoje włosy na peruki – dodaje pani Kasia, która zajmuje się też zabiegiem rekonstrukcji sutka dla pań po mastektomii. Spółdzielnie socjalne należą do sfery aktywności obywatelskiej i społecznej, które przez działalność gospodarczą i działalność pożytku publicznego służą integracji zawodowej i społecznej osób zagrożonych marginalizacją społeczną, tworzeniu miejsc pracy, świadczeniu usług społecznych użyteczności publicznej oraz rozwojowi lokalnemu. To element ekonomii społecznej. – Zachęcam do zakładania spółdzielni. To dobra forma dla osób, które wiedzą, czego chcą – akcentuje K. Wróblewska.


Artykuły promujące ekonomię społeczną napisane zostały w ramach projektu pn.„Koordynacja ekonomii społecznej na Mazowszu” współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, Regionalny Program Operacyjny Województwa Mazowieckiego na lata 2014-2020, Oś Priorytetowa IX Wspieranie włączenia społecznego i walka z ubóstwem, Działanie 9.3 „Rozwój ekonomii społecznej”.

Logotypy projektów unijnych
Opublikowano wO ekonomii społecznej w mediach

Powiązane